wtorek, 31 lipca 2012

wróciła...

Chociaż bardzo tego nie chciała, zapierała się rękami i nogami, to jednak wróciła do domu. Nie żebym go nie lubiła, ale chętnie bym jeszcze poleżała na plaży, wykąpała się w morzu, przeszła kilka razy całe miasto wzdłuż i w szerz. Jednak najchętniej posiedziałabym jeszcze z WAMI! Będziemy tęsknić, zresztą jak co roku. W życiu nie pomyślałabym o tym, że będziemy mieli przyjaciół na drugim końcu Polski i o tym, że pomimo tego, że widzimy się raz do roku to ta znajomość ciągle trwa! Jesteście cudowni i mam nadzieje, że zawsze będziemy mieli ze sobą kontakt i będziemy o sobie pamiętali. Nie ważne gdzie będziemy i jak bardzo się zmienimy! 

A najbardziej dziękuje kochanie tobie, za te cudowne wakacje! To był najpiękniejszy czas jaki spędziliśmy razem! Może i nie stało się nic wyjątkowego, ale te wakacje dały mi naprawdę wiele. Dzięki nim mogłam zobaczyć w tobie i w nas to, czego wcześniej chyba nie widziałam i za to dziękuję!
Parę minut przed wyjazdem  =( Najlepsi! =* Czekamy na Was! =*

środa, 11 lipca 2012

zdenerwowanie, irytacja....

Dlaczego człowiek musi się tyle razy denerwować? Dlaczego tyle rzeczy musi nas irytować? Wiem, wiem gdyby nikt nas nie irytował, gdyby wszyscy byli idealni też byśmy narzekali, że tak jest. Ale ja już po prostu nie wytrzymuje... Z każdej strony coś, z każdej strony jakieś przeciwności. Popadam już czasem w obłęd, dzwoni telefon a ja się zastanawiam "ehem ciekawe co tym razem jest nie tak". Albo też w każdym podtekście wyszukuje ukryty problem. Taaaaaaaaaak "paranoizm", "histeryzm" i schizofrenia  gotowa, ale cóż począć gdy ostatnio los się rzadko uśmiecha. Nie, nie mówię że wcale, ale gdy tylko lekko wyjrzy słońce już przychodzi taka mega chumra =(

Eh... jeszcze tylko kilka dni i wyjeżdżam na wakacje, jeżeli do tego czasu nie zwariuje to myślę że mam realne szanse na to żeby wypocząć =) i obiecuje, że nie będę marudzić, nie będę niczego sobie żałować i w dniu wyjazdu stwierdzę że wakacje były rewelacyjne! Ot tak właśnie chcę! Dlatego też nie planuje niczego, co będzie to będzie...

Mam cichą nadzieję że mi się uda!
Ale póki jeszcze jestem wysyłam kilka fotek z zeszłorocznych wakacji =)


poniedziałek, 9 lipca 2012

upał, upał, upał....

Niby najzwyczajniej w świecie, a jednak wyjątkowo uparcie upał nie odpuszcza. Nie żebym nie lubiła lata, ja je wręcz uwielbiam! Ale nie znoszę tak wysokiej temperatury i uczucia że zaraz się uduszę, bo naprawdę nie ma czym oddychać =( Pomimo wszystko staram się nie marudzić i wydobywać z tego same korzyści, na przykład piękną opaleniznę jakiej już dawno nie miałam, czy też cudowne smaki wszystkiego co zimne =)

Niestety blog zamiast się rozrastać, zatrzymał się w miejscu, ale już się tłumaczę... Natłok spraw i zadań, chwilowa wakacyjna praca, zajęcia adaptacyjne moich wrześniowych 3-latków, z którymi już niedługo spotkam się w przedszkolu, a ponadto nie da się ukryć każdą wolną chwilę spędzam w naszym raju na ziemi. Nie może oczywiście zabraknąć też czasu dla mojego kochanego Z. A niestety wczoraj i dzisiaj nie mogło też obyć się bez ostatniego zjazdu na uczelni. Na szczęście wszystko już zaliczone i czekam na ostatni rok mojej męczarni w wylęgarni talentów pedagogiczno-psychologicznych.

Obiecuję poprawę! A teraz wysyłam troszkę wiatru (bo akurat troszku dmucha za oknem) tym którym za ciepło i znikam spać! Jutro, a właściwie dziś czeka mnie wyprawa do Skansenu z moją cudowną (!!!) grupą półkolonijną.


Dziękuję za pierwsze komentarze! Bardzo to miłe i nie ukrywam, że motywujące! DZIĘKUJĘ!