Urlop? a tak mam! Właśnie teraz, a w zasadzie od kilku dni, aczkolwiek nie służy mi w ogóle. W życiu nie sądziłam, że ktokolwiek nazwie mnie PRACOHOLIKIEM, a jednak stało się. Snuje się od poniedziałku z kąta w kąt i nie wiem, co ze sobą zrobić. Za oknem zimno, mokro i brzydko. Połówek mój (pan inż.) obroniony, zmęczony i chory. humory reszty domowników kiepskie. Kasy na zakupowe poprawiacze nastroju brak. Hmmm to już lepiej w tej pracy, bo kochane maluchy zawsze coś ciekawego wymyślą.
Idąc na urlop mówiłam, że przyda się szczególnie psychicznie, dziś twierdzę że wolę cierpieć psychicznie w pracy =P
Nawet zdania tutaj jakoś nie za specjalnie się dzisiaj sklejają.
Ahh od jutra biorę w obroty kolejną część mojej pracy mgr, może to mnie jakoś ożywi!=)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz